Autor Wiadomość
morg1984
PostWysłany: Sob 2:06, 06 Sty 2007    Temat postu:

nobody_interesting napisał:
ale co sie stanie gdy ktos spadnie np z 10? 4? chociaz z pierwszego? przeciez jest duze prawdopodobienstwo ze zostanie kaleka...


Okej... zostanie kaleka.. Ale pytanie czy sam skoczył czy ktoś mu pomógł...... Z takim podejściem to ja nie powinienem opuszczać domu.... bo palnie mnie autobys tuż za rogiem (albo żubr... Smile).

Jeśli by myśleć tak jak ty to nie powinienem sie ruszać a najlepiej jakbym był zamknięty w nietykalnym pomieszczeniu szczelnym i odpornym na róznorakie bodźce zewnętrzne. Wtredy żadny dół mi nie grożny a ni deprecha........
Gdybanie zostaw sobie na później kiedy już naprawde nie znajdziesz wyjścia z sytuacji!! A narazie nie mydlij oczu innym forumowiczom Razz
MetallicA
PostWysłany: Pią 16:46, 05 Sty 2007    Temat postu:

a ja powiem tak jeżeli szukasz odp. na te pytania to poczytaj troche literatury średniowiecznej i dzieła Horacego.
Szymon
PostWysłany: Pią 14:35, 05 Sty 2007    Temat postu:

czesem nawet mozna sie podknac o prog i połamac noge... ktora oczywicsie sie zrosnie.. ale jak sie ZLE zrosnie??
nobody_interesting
PostWysłany: Pią 14:34, 05 Sty 2007    Temat postu:

hmm. dobrze morgu[] ale co sie stanie gdy ktos spadnie np z 10? 4? chociaz z pierwszego? przeciez jest duze prawdopodobienstwo ze zostanie kaleka...
morg1984
PostWysłany: Pią 10:20, 05 Sty 2007    Temat postu:

No_interest.... ile ty masz lat by rozpaczać i zastanawiać się czy twój duch jeszcze dzierga coś czy już smignoł na tamten świat.... Tak wiem ... jestem BRUTALNY.... ale nie można siąsc i użalac sie nad soba.... jesli samemy trudno jest sie zebrac do kupy to ktos powinien uzyc mocnych slow ktore moze dotra i obudza w tobie chec zycia i radowania sie tym co masz..... To jest wielka umiejetnosc cieszyć sie tym co ciebie otacz... trudno to pojac.... fakt ze w zyciu musi byc rownowaga i niektorzy maja dola a inni cudny humor... ale dolek nie trwa wiecznie i zawsze po ciemnej nocy dzien wstaje...ale to czy dzien wstanie zalezy od ciebie.
Powiedz mi co robisz jka upadniesz (tak fizycznie)?? ... Ja mysle ze wstajesz.... oczepujesz sie ze smieci i idziesz dalej... moze lekko poobijany ale wstajesz i idziesz.... Zrob to ze swoim nastawieniem wewnetrznym ... WSTAN... a wnioski jakie juz posiadasz niech ci posluza i niech beda przestroga jesli cpotkalo cie cos zlego....

"To twoje żcyie ... TU I TERAZ ... nie czeka aż się pozbierasz"
"Po co upadamy?? By nauczyć się wstawać"

Pomyśl nad tymi zdaniami a takie tematy zostaw profesorom teologii Smile
Tigra
PostWysłany: Czw 22:22, 04 Sty 2007    Temat postu:

śmierć to koniec wszystkiego.
śmierć to jedyna rzecz na tym świecie,która jest dla mnie tak wielką tajemnicą i przyprawia mnie o mdłości i dreszcze [ - to zbyt mało powiedziane Sad ]
Tajemnicą,której poznać nie chce!
nobody_interesting
PostWysłany: Czw 20:54, 04 Sty 2007    Temat postu: zycie bez ducha?

mowi sie ze jak człowiek umiera "fizycznie" duchem dalej zyje i od tej pory jego zycie trwa wiecznie... ale jak uwazacie czy moze zyc ciało a umrzec duch? byc bez uczuc, bez niczego co ludzkie. po prostu najzwyczajniejsze uczucia zaczynaja w człowiku tzn umiera jego duch? zaczynam sie tak czuc:-( sadze ze moj duch.. ze on, osoba ktora była ze mna zawsze i znała mnie najlepiej odchodzi.. ale czy to mozliwe, ze to, to cos umarło?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group